MIREGA I MREKUC
Mówili że to niby cisza przed burzą, a to tymczasem ciemna noc przed kolejnym szarym dniem. Chciało by się coś napisać tyle że przecież wszystko już zostało napisane, a poza tym po co pisać o czymś co się wie , nawet jak inni o tym nie wiedzą… co to za sztuka.
Nie będę wam zawracał głowy muonami, leptonami czy innymi tau_onami bo o tym już ktoś kiedyś napisał… więc po co się wysilać i wymyślać od nowa koło. Napiszę trochę o czymś innym, o czymś o czym nikomu jeszcze się nie śniło, a jeżeli nawet i się przyśniło to albo odwagi nie miał albo nie wiedział jak się do opisania tego zabrać… za bardzo.
Dzięki polu siły na pograniczu stref pomiędzy rewerkum i kurewum istnieją a właściwie powiedzieć by trzeba współistnieją (bo przecież nie można zapomnieć o cząstkach mrekuc) ciekawe twory, które w literaturze fachowej nazywane bywają albo miregra albo też garduma. Tu jak i też wszędzie indziej specjaliści spierają się i starają się udowodnić, że to właśnie ich nazewnictwo jest poprawne i tylko ono powinno być używane. Cząstki mirega w zasadzie w ogole nie oddziałują z cząstkami mrekuc, co jest dosyć nietypowe ponieważ wszystkie zainteresowane strony zgadzają się z tym, że twory te posiadają przeciwne deramy a co za tym idzie powinny wymieniać między sobą kiyryny. Jak powszechnie wiadomo wymianie takiej towarzyszy wakodyna a to już można zaobserwować prawie gołym okiem.
Jednakże jak wspomniałem wcześniej oba typy cząsteczek jak by siebie nie zauważają i współistnieja symbiotycznie na powłoce rekruha, która to jak nie trudno się domyśleć znajduje się pomiędzy rewerkum a kurewum. Ewenement ten stara się tłumaczyć jeden z wiodących specjalistów w tej dziedzinie używając analogii występującej w kertudum. Co to jest kertudum i jak z niego korzystać nikomu nie trzeba przecież tłumaczyć bo już dzieci w przedszkolu bawią się zabawkami wykorzystującymi siły keraktuda. Ważne jest to, że analogia ta tłumaczy prawie wszystkie niuanse związane z zachowaniem cząstek rekumuj (bo pod taką nazwą wspólnie występują mirega i mrekuc). Niestety użyłem w zdaniu słowa „prawie” i niestety ale to właśnie „prawie” spędza sen z powiek ludzi zajmujących się tym tematem, bo jak na przykład wytłumaczyć fakt, że garduma będąc w fazie z mrekuc zmienia spin podczas gdy wyżej wymieniona mrekuc zmienia nie - jak by się można było domyśleć - odkrumu tylko rdeyke. Równie niewytłumaczalnym przy pomocy tej teorii jest fakt, że mrekuc pulsuje oscylującym krwynem będąc w przeciwfazie zbieżnej do fazy pola kurewum , natomiast oscylacja prawie zanika gdy trajektoria zbliża się na odległość mniejszą niż połowa promienia jądra do krawędzi przeciwbieżnej pola rwewkum. O tych fascynujących przypadkach można by pisać godzinami, jednakże jako że z rana obowiązki obudzą mnie dosyć wcześnie, oddalę się teraz na spoczynek a po powrocie opowiem wam jeszcze jedną fascynującą historyjkę. Tym razem może o zjawisku zwanym kurdenwguzna zwanym też zorzą zaćmionego muła albo też, z plebejska, kupą rozjechanego walcem burka podwórkowego.
(to pisałem ja co to „żadnej roboty nie wezmę, nie mam, nie znam się, nie orientuję się …zzz zarobiony jestem…” )
Merlin
24/02/2011
|